11.08.2011
tak, dawno to było...
ale właśnie wtedy się wszystko zaczęło. Mężuś przejeżdżał koło działki, na której była tabliczka "na sprzedaż", wyjątkowo miałam wtedy wolne, więc od razu mogłam tam przyjechać i sama ocenić. Działka nas urzekła.
Chyba jeszcze tego samemgo dnia umówiliśmy się w właścicielką i spisaliśmy umowę przedwstępną, a jakieś 2 miesiące później, po zebraniu reszty kasy i po formalnościach notarialnych, staliśmy się właścicielami 15-to arowej działki marzeń :)
Niestety nie mogę nigdzie znaleźć zdjęcia samej działki, mimo że właśnie w takim stanie w jakim ją kupiliśmy była baaaaaaaaaaaardzo długo... wtedy jeszcze nie wiedziałam, że aż tak długo. Ale wiadomo o co chodziło, o co chodzi i o co będzie chodzić - o KASĘ :(